Pierwszy smak.
Bylo upalne lato. Wracalem z pracy, lekko zmeczony. Mijalem wlasnie mieszkanie sasiada, on siedzial na balkonie i saczyl piwko. – Dzien dobry, Panie Jurku. W taki upal to smakuje bardziej. Zawolalem. – Czesc Tomek. Wpadnij na jedno albo dwa. Po pracy kazdemu sie nalezy. W sumie czemu nie, pomyslalem. Zimne piwko w taki gorac, az sie prosi. Wszedlem do mieszkania. Jurek byl w samych slipkach. Zadbany 45 letni mezczyzna z lekkim brzuszkiem. To krecilo mnie najbardziej. Nigdy nie bylem z mezczyzna, mialem tylko kobiety w lózku, ale jakos dziwnie ciagnelo mnie do facetów. Nie wiem czy nazwac to ciekawoscia, czy ukrytym podnieceniem, ale odruchowo spojrzalem na slipki Jurka, a w nich odznaczal sie jego dragal. Byl w stanie spoczynku, ale juz przez slipki widzialem, ze jest wiekszy niz mój. – Chcesz wziac prysznic? – Nie chce sprawiac klopotu. – Przestan, caly spocony jestes, idz sie odswiez. W sumie tylko o tym marzylem. Poszedlem pod prysznic, zmylem z siebie caly brud dzisiejszego dnia i wystapilem przed Jurkiem zawiniety w recznik. usiadlem, Jurek podal mi piwo i zaczelismy saczyc i rozmawiac. Po d**gim ze zmeczenia juz zrobilo mi sie blogo. Jurek to zauwazyl i zaczal do mnie takim tekstem. – Widze, ze caly czas spogladasz mi na majtki. Zdebialem. – Pewnie sie zastanawiasz co tam sie chowa? Nie wiedzialem co powiedziec. Janek stanal przede mna, w brzuchu wszystko mi buzowalo, nogi robily mi sie wiotki, serce bilo jak oszalale, a on opuscil majtki do polowy ud i moim oczom ukazal sie jego gruby kutas lezacy na wielkich ogolonych jajach. Takie paly widzialem tylko w filmach. ?- I jak? Zapytal. – Gruby. Odpowiedzialem. – hehe, wiem, teraz Ty sie pochwal. Teraz to juz calkiem bylem zbity z tropu. Mialem machac fujara przed moim sasiadem, który moment wczesniej zrobil to samo. Siedzialem wryty. – No nie wstydz sie. Janek szarpnal za recznik i zrzucil go ze mnie. Siedzialem nagi z moim 16cm twardniejacym czlonkiem. – No ladna paleczka. Powiedzial. – Ale to jest meski chuj. Zlapal sie za czlonka i zaczal nim potrzasac na wysokosci mojej twarzy. – Trzymales kiedys innego? – Nie. Odparlem lamiacym glosem. – Ale wiedze, ze Ci sie podoba. Skinal glowa na mojego sterczacego mokrego czlonka. – Ale, ja… Nie wiedzialem co powiedziec. Janek zlapal moja reke i polozyl na swoim czlonku. Byl taki gruby. Zaczalem go, nie wiem dlaczego masowac. Caly dygotalem, nie wiedzialem co robic. Ale Janek wiedzial bardzo dobrze. – Kosztowales juz kutaska? – Nie. Odpowiedzialem cicho, caly czas masujac jego czlonka, który nie twardnial. – No to juz, bierz bydlaka. – Ale ja… – No dalej, otwieraj usta i bierz go. Przysunalem sie do czlonka, masowalem ciagle miekkiego i zaczalem lizac koncówke. – Tak, dobrze, jak na filmach, wez go, nie raz pewnie widziales jak sie to robi. No bierz. Poganial mnie Janek. Wsadzilem czubek czlonka Janka do ust, mial mily smak, nie mialem negatywnego odruchu, wsunalem go calego do buzi. W tym momencie jego zwisajacy czlonek zaczal puchnac, twardniec i rosnac. Nie potrafilem go pomiescic. Zaczalem mu obciagac jak laski z filmów. – Dobrze, nauczysz sie ciagnac pale. Juz cie Janek nauczy jak sie z kutasem obchodzic. Ssalem coraz mocniej i wprawniej. Na prawde mi sie to spodobalo. Jego gruby czlonek chowal sie zaledwie do polowy w moich ustach, gdyz wiecej nie bylem w stanie pomiescic. Byl taki gruby, ladny i pyszny. Juz w tym momencie do mnie doszlo. Lubie obciagac. Z jego czlonka zaczal wyplywac soczek, malutkie kropelki, które nadawaly zupelnie inny smak w moich ustach. Czulem cos jakby slony i lekko kwasny i troche gorzki. Ani mi to smakowalo, ani nie. Po prostu bylo inne niz sam smak czlonka. – Dlugo nie dupczylem, nie bedziesz sie musial mordowac zebym skonczyl. Rzeczywiscie, po paru minutach intensywnego ssania, Janek zlapal mnie za glowe pozostawiajac zoladz w moich ustach i masujac swojego czlonka, dochodzil mi w ustach. – O tak! Jeczal – Pij kurwo! mial sporo spermy, na serio musial dlugo nie dochodzic, nie miescila mi sie w ustach i wyplywala koniuszkami splywajac mi na brode. Po kilku strzalach wyszeptal – Polknij. Polknalem calosc, która byla w ustach i nie bylo tak zle, zadnego odruchu wymiotnego ani krztuszenia. Chyba rzeczywiscie lubie to. – O tak, wez go wyliz. Zrobilem dokladnie co kazal. Po wszystkim wypilismy jeszcze dwa piwka, pogadalismy jakby nigdy nic, ale bieg wydarzen mial dopiero nabrac tepa.