Kuzyn
Jak co roku pojechalem na kolejne wakacje do mojej ciotki, która mieszkala na uroczej wsi. Czas mijal mi na zabawach i spotkaniach z kolegami, czyli na blogim lenistwie. Koledzy byli mi znani od dawna, wspólnie od najmlodszych lat bawilismy sie, a takze odkrywalismy nasza seksualnosc – bawilismy sie wtedy naszymi, jak mawialismy, siusiakami. Bylo to cos najzupelniej normalnego posród rówiesników. Nasze owe siusiaki byly mniej wiecej bardzo podobne do siebie, zbytnich róznic nie bylo widac. Bralismy je sobie do ust i ssalismy sobie wzajemnie, co bylo przyjemna chlopieca zabawa. Ale teraz, kiedy podroslismy i mielismy po 14-15 lat nasze spotkania ograniczaly sie jedynie do rozmów o seksie i wspólnego zbiorowego sikania pod drzewka. I widzialem juz teraz jak bardzo moga sie róznic od siebie nasze juz nie „siusiaki”.
Ale nie to jest najwazniejsze w tym opowiadaniu.
Otóz pewnego dnia do domu mojej ciotki przyjechal mój